W 2006 roku raper o imieniu E-40 wydał piosenkę zatytułowaną „Powiedz mi, kiedy jechać”, która zawierała pierwsze popularne odniesienie do wyczynu samochodowego zatytułowanego „Duch ujeżdżający bicz”. W żargonie hip-hopowym samochód jest również nazywany „biczem”, podczas gdy „jazda duchów” odnosi się do samochodu bez kierowcy. Ten wyczyn polega na ustawieniu samochodu w pozycji neutralnej lub na prowadzeniu, a następnie tańczeniu na masce lub wokół pojazdu, gdy powoli jedzie ulicą. Najlepiej byłoby, gdyby kierowca wskoczył do samochodu, zanim stanie się on zagrożeniem dla innych.
„Duch jadący na biczu” zaczął się właściwie przed wydaniem piosenki E-40. Subkultura hip-hopu zwana hyphy lub hyphe zaczęła się w rejonie Zatoki San Francisco w Kalifornii na początku XXI wieku, a raperzy tacy jak Mac Dre jako pierwsi sugerowali niebezpieczną jazdę w swoich tekstach. Stało się popularne wśród fanów, którzy szukali największych emocji w kulturze hyphy, a mianowicie praktyki zwanej „going głupi”. Uczestnicy rozumieją, jak ryzykowny może być wyczyn kaskaderski, ale ryzyko jest również częścią emocji.
Gdy warunki będą sprzyjające, kierowca podkręci głośność systemu dźwiękowego swojego samochodu do ogłuszającego poziomu i wszyscy pasażerowie szybko wyjdą z samochodu. Kierowca następnie ustawi samochód w położeniu neutralnym lub jedzie i pozwoli mu dalej toczyć się po ulicy. Pasażerowie zaczynają „ujeżdżać duchy na biczu”, tańcząc na dachu, masce lub w okolicy samochodu. Niektórzy uczestnicy będą również nagrywać na wideo swoje doświadczenia i przesyłać wyniki do popularnych witryn do udostępniania wideo. Kiedy muzyka lub samochód nagle się zatrzymuje, przygoda się kończy.
Chociaż praktyka „ducha na biczu” jest uważana za nielegalną w większości miast, jej egzekwowanie może być trudne. Uczestnicy są zwykle dość świadomi swojego otoczenia, więc wybierają lokalizacje i czasy, kiedy lokalne patrole są nieliczne i bardzo od siebie oddalone. Stunt jest współczesnym odpowiednikiem surfingu samochodowego, niebezpiecznej praktyki, w której pasażerowie stoją na dachu jadącego samochodu, jakby jechali na fali. Istnieje również element starego wyczynu samochodowego zwanego chińskim ćwiczeniem przeciwpożarowym, w którym pasażerowie zmieniają pozycje, gdy samochód jest zatrzymywany na światłach. „Duch jadący na biczu” jest jednak o wiele bardziej niebezpieczną praktyką i nie należy jej podejmować w żadnych okolicznościach.