Wiele osób słyszało jakąś wersję powiedzenia „potrzeba mięśni X do zmarszczenia brwi, ale tylko mięśnie Y do uśmiechu”, przy czym X zwykle jest większy niż Y, co sugeruje, że uśmiechanie się powinno być łatwiejsze niż marszczenie brwi. Liczby w tym powiedzeniu mogą się jednak radykalnie różnić i nawet biorąc pod uwagę różne rodzaje uśmiechów, taka różnorodność jest nieco podejrzana; wydaje się, że używana jest dowolna liczba od czterech do 22. W rzeczywistości dokładna liczba mięśni używanych do uśmiechu jest nieco niejasna, chociaż ludzie z pewnością przeprowadzili szeroko zakrojone badania w tej sprawie.
Z 36 mięśni używanych do tworzenia mimiki twarzy, tylko część jest wykorzystywana do uśmiechania się. Dokładna liczba może się różnić w zależności od szeregu czynników. Niektórzy twierdzą na przykład, że zmarszczki wokół oczu są częścią prawdziwego uśmiechu i dlatego mięśnie zaangażowane w tę czynność powinny być uważane za część liczby mięśni wymaganych do uśmiechu. Naukowcy odkryli również, że ludzie z różnych części świata uśmiechają się inaczej, chociaż mogą używać wielu tych samych mięśni.
Obszernie udokumentowano również różne rodzaje uśmiechów, od jarzmowych lub prawdziwych do całkowicie fałszywych. Ludzie robią miny przypominające uśmiech z różnych powodów i na różne sposoby, a każdy z nich wymaga nieco innych ruchów mięśni. Badając zdjęcia uśmiechniętych ludzi, niektórzy doświadczeni badacze mogą wskazać subtelne znaczenie i zmienność tego pozornie przyjaznego wyrazu twarzy.
Wydaje się, że sześć par mięśni jest bezpośrednio zaangażowanych w uśmiech: levator anguli oris, levator labii superioris, orbicularis oculi, risorius, zygomaticus major i zygomaticus minor. To daje w sumie 12 mięśni, które najprawdopodobniej były używane do uśmiechu. Większość autorytetów, którzy są zaznajomieni z ich anatomią, wydaje się poprzestać na tej liczbie, z 11 mięśniami używanymi do zmarszczenia brwi. Zgadza się: jeśli chodzi o samą liczbę zaangażowanych mięśni, teoretycznie łatwiej jest marszczyć brwi niż się uśmiechać.
Zanim w oparciu o te dowody pospieszy się zakwestionować powiedzenie, że łatwiej jest się uśmiechać niż marszczyć brwi, należy mieć świadomość, że w stanie spoczynku usta często zbliżają się do uśmiechu, co sugeruje, że ich wyciągnięcie wymaga minimalnego wysiłku w pełen uśmiech. Co więcej, mięśnie różnią się znacznie wielkością i siłą, więc jest całkiem możliwe, że ludzie poświęcają mniej energii na uśmiechanie się niż na marszczenie brwi. Być może jakiś nieustraszony badacz przeprowadzi szczegółowe badania, aby dotrzeć do sedna sprawy.